Lantre x Maciej Wolański - rozmowa z twórcą

Zaczynał od rysowania plakatów filmowych w wieku 5 lat. W ramach cyklu Lantre Pro przedstawiamy Maćka Wolańskiego - ilustratora i graphic designera. Zapraszamy Was do wyjątkowego świata sci-fi Maćka, który poznacie w tej rozmowie.

Lantre Pro - rozmowa z Maćkiem Wolańskim

Maciek Wolański na co dzień pracuje w agencji reklamowej jako Head of Design. Tworzy kampanie reklamowe, współpracuje z grafikami i całym zespołem nad wyborem najlepszych rozwiązań dla dużych klientów. Po godzinach rysuje dla siebie…i czasem także dla Lantre, bo jakiś czas tematu zaprosiliśmy Maćka do współtworzenia Lantre Pro i dzisiejszy bohater to zaproszenie przyjął. Między innymi na naszym Instagramie możecie zobaczyć pierwsze efekty tej współpracy (to dopiero początek!), a jeśli chcielibyście poznać Maćka bliżej, to zapraszamy do lektury naszej rozmowy z artystą.  

 

 

Karolina: Jak zaczęła się Twoja przygoda z ilustracją?

Maciek: Nie pamiętam dokładnie momentu, gdy to się zaczęło. Na pewno coś świtało mi w głowie już od małego dziecka. Miałem może z 5 lat i po każdej wizycie w kinie rysowałem na podłodze w kuchni plakat do filmu, który właśnie obejrzałem. „Pan Kleks w Kosmosie” mieszał się z „Gwiezdnymi Wojnami”, „Crittersami” i wszystkimi filmami, na które pewnie teraz by mnie nie wpuszczono do kina ze względu na tak młody wiek. Dużo rysowałem, ale robiłem to raczej intuicyjnie - do momentu, aż na półce w księgarni zobaczyłem komiks Thorgala „Gwiezdne dziecko” Grzegorza Rosińskiego. Byłem zafascynowany rysunkami i nie mieściło mi się w głowie, że można coś takiego stworzyć. Potem na jakiś czas zapomniałem o tych ambicjach, aż przyszedł czas na decyzję o wyborze szkoły. Skończyłem liceum plastyczne, a następnie ASP w Katowicach. Na początku rysowałem dla siebie, ale dość szybko pojawiły się pierwsze zlecenia.

 

K: Skąd taki styl w Twojej twórczości?

M: Rzeczy, które rysuję są wypadową tego wszystkiego, do czego zawsze ciągnęło mnie w rysunku - proste linie i zdecydowane kolory. Może to wynik tego, że wychowałem się na komiksach lat osiemdziesiątych, w których paleta kolorów była podyktowana ówczesnymi ograniczeniami druku.

Był moment, gdy miałem spory problem w wyborze drogi, którą chcę iść. Próbowałem wielu stylów, często przeskakując z jednego na drugi. To sprawiało, że miałem wielu klientów i nie nudziłem się robiąc w kółko to samo, ale jednocześnie moje nazwisko nie było kojarzone z żadnym konkretnym kierunkiem. Wziąłem kilka lat urlopu od ilustracji i czuję, że to wyszło mi na dobre. Wróciłem do regularnego rysowania w trakcie pandemii. Rysowałem tylko dla siebie, więc nie czułem presji pracy pod gusta klienta. Zawsze chciałem tworzyć opowieści, lecz nigdy nie czułem się dobry w pisaniu. Ilustracja jest moim sposobem na opowiadanie historii. Z czasem pojawili się klienci zainteresowani tym, co rysuję dla siebie. Właśnie te współprace dają mi chyba najwięcej satysfakcji.

K: Jak opisałbyś swój proces twórczy?

M: Zwykle zaczyna się od szkiców. Czasem mam jakiś pomysł, który chodzi za mną przez kilka dni. Wtedy siadam i rysuję jak najwięcej kompozycji, które podpowiada mi wyobraźnia. Czasem łączę trzy pomysły w jedną całość. Podczas rysowania pojawiają się dodatkowe elementy, protagoniści, miejsce, kolejne części układanki. Zastanawiam się nad motywami kierującymi bohaterów, co doprowadziło ich do tego miejsca, czego lub kogo szukają. Czasem staram się dodawać w rysunkach trudno zauważalny „easter egg” lub coś zgrzytającego i nie pasującego do całości. Po prostu się tym bawię. Koloruję wszystko bardzo szybko i zostawiam na kilka dni. Potem do tego wracam, sprawdzam czy wszystko wciąż działa. Działa wtedy, gdy mam to samo uczucie, które miałem, gdy za dzieciaka czytałem „Gwiezdne dziecko”.

 

K: W takim razie to dość zawiła, ale fascynująca droga. A co, gdy w trakcie budowania historii pojawiają się przeszkody? Jak radzisz sobie z takimi trudnymi momentami w całym tym twórczym procesie?

M: Najtrudniejszy jest moment jeszcze przed rozpoczęciem pracy, gdy już ma się pomysł, ale też świadomość tego, ile czeka mnie decyzji po drodze do finalnego efektu. Dlatego zawsze staram się zacząć pracę jak najszybciej i nie analizować zbytnio tego co chcę zrobić. Gdybym zaczął rozkładać wszystko na czynniki pierwsze pewnie nigdy bym nie skończył większości projektów. W pewnym momencie wszystkie decyzje podejmuje się intuicyjnie - to najbardziej satysfakcjonujący moment.

 

K: Wspominałeś już o filmach i „Gwiezdnym dziecku”, ale czy są jeszcze inne źródła, z których czerpiesz inspiracje do swoich rysunków, czy też codziennej pracy?

M: Staram się czerpać ze wszystkiego co widzę i co czytam. Dużo pomysłów przychodzi do mnie między snem a jawą, gdy dopiero co się obudziłem, ale jeszcze nie funkcjonuję normalnie. Wtedy umysł galopuje i tworzy różne dziwne twory. Lubię czytać, ostatnio staram się nadrobić całą klasykę science fiction.

Z bardziej inspirujących rzeczy mogę wymienić jeszcze chodzenie po lesie, nurkowanie, zbieranie grzybów i wspominane już czytanie komiksów.

 

K: Bycie twórcą w Polsce jest często na różne sposoby stereotypizowane – że artysta to nieudacznik, że to żaden „zawód” i tak dalej. Ty wprawdzie na co dzień pracujesz w agencji, ale jako rysownik potrafiłeś zbudować wokół siebie całkiem dużą społeczność. Jak Ci się to udało?

Autopromocja to dość skomplikowane zagadnienie i wymaga nieustannej edukacji. To okres szybkich i technologicznych zmian, więc cały czas trzeba trzymać rękę na pulsie, aby okazje nie przeleciały przed nosem. Najlepszym miejscem do promocji twórczości w sieci jest wciąż Instagram - to on mi dał napęd i publiczność. Twitter też jest miejscem, gdzie działa silne środowisko twórcze. Można tam poznać ludzi o podobnych zapatrywaniach i nauczyć się nowych rozwiązań, poszerzyć horyzonty. Nigdy nie poznałem siły Behance, może dlatego, że nie miałem cierpliwości do budowania mocnych case’ów z projektów, nad którymi pracowałem - choć znam sporo osób, które korzystają tylko z tego portalu i świetnie sobie radzą. Moim postanowieniem na ten rok jest założenie profilu na Artstation, głównie z powodu wielu zapytań z branży gier. Czasem pojawiam się też na targach ze swoimi drukami. Jeżeli macie okazję to odwiedźcie moje stoisko, chętnie poznam was wszystkich – jeśli nie osobiście, to choćby wirtualnie, np. na moim Instagramie.

 

K: Od kilku lat w swojej pracy wykorzystujesz produkty Apple. Co urzekło Cię w tym sprzęcie?

M: Produkty Apple pokochałem przede wszystkim za ich stabilny i intuicyjny system. Mam poczucie, że ten sprzęt był projektowany przez użytkowników dla użytkowników. To przywiązanie do detali sprawia, że to dobre produkty. Gdy przesiadałem się kilkanaście lat temu ze starego PC na mojego pierwszego Maca mini byłem dość nieufny. Leżał w kartonie dwa tygodnie od kupna, ale gdy w końcu go odpaliłem już nigdy nie wróciłem do PC. Nie podchodzę do Apple bezkrytycznie i nie nazwałbym siebie fanboyem marki, ale ten sprzęt - w odróżnieniu od sprzętu konkurencji - mnie nie zawiódł. Dziś pracuję na iMac’u, MacBooku Pro, korzystam z iPhone i doceniam też jak te urządzenia współpracują w ramach ekosystemu.

 

Produkty, na których pracuje Maciek i polecane przez naszych ekspertów:

Karolina: Maćku, bardzo dziękujemy za inspirującą rozmowę i kibicujemy twórczości. Twoje historie są wyjątkowe i jest nam niezmiernie miło, że niektóre z nich będziemy mogli pokazywać w ramach cyklu Lantre Pro.

Maciek: Dzięki i do zobaczenia na socjalach Lantre! Zapraszam także na moje konta na Instagramie oraz Twiitterze

Lantre Pro – o twórcach dla twórców

Lantre Pro to cykl stworzony z myślą o profesjonalistach i artystach, którzy na co dzień zajmują się tworzeniem, wykorzystując do tego sprzęt Apple. Codziennie rozmawiamy z twórcami - czy to kodu, stron www, czy też koncepcji kreatywnych, strategii, projektów architektonicznych, grafik, ilustracji, filmów lub zdjęć – i staramy się im pomóc w wyborze sprzętu, który odpowie ich potrzebom.

W ramach cyklu Lantre Pro chcemy iść o krok dalej – pokazywać tę pracę, bliżej Was poznawać, lepiej rozumieć i inspirować. Ale też szukać pomysłów na współpracę, jak choćby działania z dzisiejszym bohaterem. Zapraszamy na nasz profil na Instagramie, gdzie będą pojawiać się kolejne grafiki, przygotowane specjalnie dla nas przez Maćka oraz innych twórców, związanych z Lantre. 

 

Ugryźmy to razem!

Masz pomysł na współpracę, a może chcesz podzielić się swoją pracą lub historią z Apple w tle? Napisz do nas i zróbmy coś razem!